masz psa? masz fajnie! — ale pies to także odpowiedzialność

Dziś czas na szukanie odpowiedzi na kolejne ciekawe pytania: czy odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez psa musi wynikać z kontaktu fizycznego zwierzęcia z poszkodowanym (pogryzienie, podrapanie, uderzenia kagańcem)? Czy można zwolnić się z odpowiedzialności powołując na naturalne zachowania behawioralne czworonoga (nietypowe, anormalne)? A także czy trzeba być właścicielem psa, żeby ponosić konsekwencje jego zachowań?

Załóżmy: kobieta jadąc drogą została "zaatakowana" (pies przestraszył ją, nie było kontaktu fizycznego) przez psa, wystraszyła się na skutek czego spadła z roweru i złamała nogę. Z punktu widzenia odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez zwierzę nie ma znaczenia, iż nie doszło do kontaktu fizycznego między psem a poszkodowaną osobą. Nie można także zwolnić się z odpowiedzialności powołując się na zachowania behawioralne psa — pies warczy sam z siebie (nie był szczuty na kobietę), nie ma też znaczenia czy był szkolony w zakresie posłuszeństwa lub czy należy do rasy uznawanej za niebezpieczną. Między zachowaniem psa a szkodą istnieje adekwatny związek przyczynowy, co jest podstawą do przyjęcia odpowiedzialności odszkodowawczej (art. 361 par. 1 kc), zarówno za złamaną nogę jak i za straty moralne poniesione podczas zajścia. Słowem: odpowiedzialność z art. 431 kc nie dotyczy wyłącznie pogryzienia przez psa (czy też poturbowania przez inne zwierzę), szkoda może powstać „na odległość”, pod warunkiem oczywiście, iż można poprowadzić linię związku przyczynowego między zachowaniem zwierzęcia a powstałą szkodą.

Zgodnie z art. 431 kc odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez zwierzę spoczywa na osobie, która je chowa (sprawuje nad nim pieczę dla własnych celów, dostarczając mu schronienia i utrzymania) lub się nim posługuje (czyli w sposób bardziej dorywczy opiekuje się zwierzęciem np. wyprowadza czworonogi na spacer). Osoba chowająca zwierzę będzie ponosić konsekwencje wszystkich zachowań, nie tylko intencjonalnych (ukierunkowanych przez przewodnika), ale i behawioralne.

Tabliczka „uwaga zły pies” nie zawsze chroni przed odpowiedzialnością. Co do zasadny, tabliczka informująca o obecności zwierzęcia na terenie posesji oraz zamknięte ogrodzenie wyłączają odpowiedzialność zarówno karną jak i cywilną właściciela lub osoby sprawującej opiekę na zwierzęciem, za szkody jakie wyrządzi pies osobie, która weszła na teren prywatny. Nie mniej, w sytuacji kiedy pies zaatakowałby nieumiejące czytaćdziecko, które przyszło w odwiedziny do sąsiada przez niezamkniętą na klucz furtkę, brak winy właściciela nie jest już tak oczywisty.