Pływające gospodarstwo w Rotterdamie

Czy za czy już za kilka lat w sercach największych miast pośród wieżowców będą wypasane krowy i inne zwierzęta gospodarskie? Już dziś ultranowoczesne gospodarstwa powstają na wodzie. Pierwsze tego typu gospodarstwo powstaje w Rotterdamie.
Na pierwszy rzut oka rozwiązania w przedstawianym gospodarstwie brzmią jak opis z książki z gatunku fantasy. Bo jak inaczej nazwać sztuczne oświetlenie pastwisk lampami LED, które są gwarancją stałego całorocznego dostępu do świeżej trawy bez względu na to, czy świeci słońce, pada deszcz czy śnieg. "Bajerów" jest zresztą dużo więcej, bo skoro przyszłość zmierza w kierunku ochrony środowiska, są tu specjalne membrany podłogowe, które z łatwością rozdzielają mocz od substancji stałych. W zależności od potrzeb zamieniany jest w energię lub po oczyszczeniu wykorzystywany jako woda do wzrostu roślin pastewnych (trawy, koniczyny, lucerny). Farma może być ogromną chlubą holenderskiego sektora rolnego.

Na obecnym etapie gospodarstwo składa się z trzech gigantycznych platform. Za kilka miesięcy pojawi się na nich 40 krów, które będą miały do dyspozycji 1200 m2. Choć to nie wszystko. Jeśli zwierzętom znudzi się wodna sceneria, wówczas mogą one zejść z platformy i udać się na specjalnie przygotowany do tego celu hektarowy "padok", który znajduje się na nabrzeżu.
Do oficjalnego otwarcia farmy ma dojdzie jesienią tego roku, a jej budowa póki co nie ma opóźnień. Już teraz zdecydowano się na zatrudnienie dwóch hodowców, którzy z kolei z niecierpliwością wyczekują pojawienia się krów. Nowo zatrudnieni nie mają co liczyć na typowo rolniczą pracę. O dojeniu czy innych obowiązkach mogą raczej zapomnieć, wyręczą ich maszyny. Pewne jest, że do gospodarstwa trafią krowy biało-czerwonej rasy montbéliarde.
Projekt o wartości 2,5 mln euro przewiduje, że 40 krów na pływającej platformie będzie produkowało 1000 l mleka dziennie.
Pomysłodawcy gospodarstwa w Rotterdamie liczą, że będzie ono popularną atrakcją turystyczną i poza produkcją mleka najważniejszą jego rolą będzie edukacja. Konstrukcja ma być dwukondygnacyjna, młodzież szkolna oraz turyści będą mogli z góry podziwiać gospodarstwo i za sprawą przewodników dowiadywać się nie tylko tego, jak powstaje, ale i jak ważną rolę w prawidłowym rozwoju człowieka pełni mleko.

Co na to ekolodzy?
Obrońcy środowiska, których można określić mianem ultraekologów żądają badań które zapewnią ich, że krowy nie mają…choroby morskiej. Poza tym, czy ktoś zastanawiał się nad wpływem hałasu na zwierzęta, które są przyzwyczajone do ciszy na terenach wiejskich?

Pomysłodawcy pracują również nad pływającą farmą dla kur składających jaja i pływającą szklarnią.Ponoć kolejne gospodarstwa mają pływać po morzach, odwiedzając różne kraje, i promować nowy typ rolnictwa. Czy te pomysły okażą się trafione i czy zwierzęta zaakceptują nowe środowisko, okaże się pewnie za kilka lat.