Dziki nie próżnują – broń się

Zwierzęta są uciążliwe nie tylko na polach położonych wśród terenów zalesionych, ale nawet na działkach leżących w granicach miejscowości na terenach zamieszkałych. Pojawiają się na nich szczególnie nocą. Swoją obecność zaznaczają teraz na polach z zasianą kukurydzą lub burakami cukrowymi, szczególnie jeśli przedplonem także były buraki. W przypadku kukurydzy ochronę, choć niepełną, daje zaprawianie materiału siewnego preparatem Mesurol. Częściową tylko ochronę przed dzikami daje ogradzanie działek pastuchem elektrycznym, choć są rolnicy całkowicie zadowoleni z tej metody. Zwierzęta jednak są w stanie przedostać się przez takie zabezpieczenie, ale zdarza się także, że zostaje ono po prostu skradzione z pola.

Rolnicy więc chwytają się różnych sposobów, by chronić swoje uprawy. Wybrane pomysły prezętuje poniżej

Skuteczne jest rozlewanie na brzegach pola i uwrociach osadów komunalnych (nie sprawdza się gnojówka i gnojowica).
Wielu Rolników podkreśla skuteczność ludzkich włosów (niektórzy tylko męskich) rozkładanych na brzegach pól bądź umieszczanych w workach, które przybija się do drewnianych słupków (worki nie mogą być szczelnie zamknięte, bo nie będzie się z nich wydobywać zapach).
Perfumy o ostrym zapachu rozlewane na brzegach pola, także siarka.
Rozmieszczone co 15 m butelki z niewielką ilością środka na bazie chloru (np. do czyszczenia toalet).
Metalowe puszki rozwieszane co kilkanaście metrów, po kilka sztuk.
Niektórzy polecają też stare ubrania rozwieszone wzdłuż miedz.
Podczas siewu można do ziarna dodać paprykę chili, dziki zniechęca ostry smak przyprawy.
Jednym ze sposobów jest rozsiew wapna tlenkowego przed uprawą przedsiewną (400-500 kg/ha). Na tą metodę jest już za późno, ale jak przekonuje nas pomysłodawca jest skuteczna.

Dla ostudzenia dyskusji na temat szkód wyrządzanych przez dziki niektórzy prezentują zabawne metody odstraszania, jak np. ciągnik ze starą prasą kostkującą, koniecznie nienasmarowana, która im więcej hałasu wydaje tym lepiej. Pojawiła się też metoda "na słonia", czyli wystawiamy słonia na polu, bo podobno świnie boją się słoni..