1000 zł mandatu za olej opałowy w baku

Jak rozładować kolejkę ciągników rolniczych przed elewatorem zbożowym? Wysłać celników na kontrolę paliwa. Taki żart krąży wśród pracowników skarbówki.

Niestety w tym żarcie jest wiele z prawdy, a przypadków zatrzymywania traktorów z olejem opałowym w baku co roku jest wiele. Niestety kary za złamanie prawa są wysokie.

Żniwa, uprawy pożniwne, siewy - to nie tylko okres wzmożonej pracy rolników, to także czas najczęstszych kontroli drogowych rolników, nie tylko dokonywanych przez policję.

Kilka dni temu rolnik z Pawłowiczek w woj. opolskim został skontrolowany przez Izbę Celną. Za używanie oleju opałowego otrzymał 1000 zł mandatu.

– W baku pojazdu zamiast paliwa znajdował się olej opałowy. Potwierdziła to przeprowadzona próba kwasowa – płyn pobrany z baku zabarwił się na malinowy odcień. Według przepisów, olej ten powinien być wykorzystywany zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli do celów grzewczych – poinformowała nas Agnieszka Skowron, rzecznik prasowy Opolskiej Izby Celnej. Oprócz mandatu rolnik będzie musiał zapłacić także podatek akcyzowy w wysokości 118 zł.

Niestety to tylko jeden z wielu przypadków odnotowywanych co roku. Sprawa nie zawsze kończy się mandatem, bywa, że jest kierowana do sądu. Tak jak miało to miejsce kilka lat temu w województwie warmińsko-mazurskim.

Wówczas celnicy z Suwałk zatrzymali do kontroli rolnika z pobliskiej Kolnicy. Do kontrolowanego podjechał akurat syn, którego traktor również został sprawdzony, także jego próbka zabarwiła się na czerwono. To był sygnał, że właściciel ciągnika nie używa oleju napędowego.

Funkcjonariusze zdecydowali więc wybrać i skontrolować pozostałe pojazdy znajdujące się na posesji rolnika. Finał sprawy był taki, że i tam znaleźli samochód osobowy z olejem opałowym, a rolnik otrzymał kilkutysięczną karę grzywny.

Warto jednak pamiętać, że zatrzymanie środków transportu może być dokonane wyłącznie przez umundurowanych funkcjonariuszy. Muszą oni znajdować się w oznakowanym pojeździe będącym w ruchu albo przebywać w pobliżu auta.

Kontrola odbywa się przez przeprowadzenie próby kwasowej. Polega ona na tym, że w obecności kierowcy ze zbiornika pojazdu pobierana jest próbka paliwa w ilości nie większej niż pół litra.

Pobrane paliwo wlewane jest do jednorazowego testera, w którym znajduje się roztwór z kwasu solnego. Kontrola jest czasochłonna, bo na wynik trzeba poczekać średnio 10 minut.

Jeżeli po tym czasie oddzieli się warstwa o zabarwieniu od różowego do czerwonego, oznacza to, że w kontrolowanym paliwie znajduje się substancja przeznaczona na cele opałowe. Kierowca, który ma zastrzeżenia do przeprowadzonego testu, może zażądać, by próbki paliwa zostały przesłane do laboratorium.